niedziela, 27 maja 2012

Parę słów w ramach uzewnętrzniania się

Tak mi przyszło teraz do głowy, że muszę się trochę uzewnętrznić. Powód jest taki, że być może ktoś się zastanawia, czemu to, co robię jest pozbawione jakiegoś porządku, tzw. stylu, czy też nie trzymam się w miarę jednolitej wersji. Więc się wytłumaczę: cholernie trudno, przynajmniej w moim przypadku, tworzyć przedmioty przy założeniu, że wyjdą tak, jak to sobie zaplanuję. Wynika to z kilku powodów: braku czasu (nie mam możliwości spędzania nad tym kilku godzin dziennie), uczę się szkliw i temperatur wypału (nagle okazuje się, że akurat w takiej temperaturze dane szkliwo wyjdzie "przepalone" - są niby napisane przedziały temperatur, w jakich wypala się takie szkliwo, ale przysięgam - ono i tak nie zawsze wychodzi tak jak powinno), moje eksperymenty nie zawsze są udane (a bo połączenie szkliw jest beznadziejne, ruszt do wypału korali się wygina choć nie powinien, na brązowej glinie akurat "to" szkliwo wychodzi brzydko, gdzieś się zabłąka pęcherzyk powietrza i przedmiot wybucha w piecu i milion innych przypadków) i spośród różnych przedmiotów wychodzą akurat te, a nie inne (zawsze jest ich więcej, ale część nie nadaje się do pokazywania). Dlatego też jest to taka prośba o zrozumienie (nawet jeśli tego typu pytania nie pojawiają się w głowie), a proszę szczególnie tych, którzy chcieliby mieć przedmiot idealnie wykonany, a jednocześnie oryginalny. W przypadku wytworów własnych i własnoręcznych nie jest to takie proste. Dziękuję za uwagę :)

Koniki

Będąc pod wrażeniem warsztatów garncarskich w pewnej podrzeszowskiej wsi, postanowiłam zrobić koniki, które będą choć odrobinę przypominały te ludowe. Ten pierwszy konik jest zrobiony z gliny, którą tylko poddałam suszeniu, a następnie pomalowałam farbami akrylowymi, żeby osiągnąć efekt postarzenia.
Drugi konik natomiast to efekt dwóch szkliwień i 3 wypałów: najpierw czarna angoba, która okazała się zbyt matowa, więc na angobę położyłam szkliwo intensywnie pomarańczowe, co w tym połączeniu dało ciekawe (jak dla mnie) granatowe plamy; grzywa i ogon pokryte są szkliwem o nazwie kroko. 








sobota, 19 maja 2012

Broszki na zamówienie


Chyba zbyt wiele nie muszę dodawać. Zamówienie zostało zrealizowane :)

"Fauna i flora" na broszkach



Broszki-listki są odciśnięte w formie, którą zrobiłam z zabytkowego kafla :) Szkliwa: limonka, intensywny pomarańcz oraz metaliczne, które oficjalnie nazwane jest złotym.

Na rybki położyłam szkliwo turkusowe z efektem spękania, a kształt tych broszek jest dzięki formom do ciastek.


Na tych broszkach odbity jest linoryt, oczywiście jego niewielka część z wyrytymi trawkami i gałązkami. Szkliwo: brązowe, które z niewiadomych przyczyn, na szarej glinie wypala się taki żółtawo-jasnobrązowy kolor oraz turkusowe, jak wyżej.


Papuga, również z linorytu.
Miś, właściwie jest magnesem na lodówkę, ale równie dobrze może być broszką :)